środa, 31 grudnia 2014
wtorek, 16 grudnia 2014
Wernisaż dynamiczny w Steps Gallery
Po raz trzeci prywatna galeria Steps Gallery ugościła przyjaznych miłośników sztuki. Dziękuję Przyjaciele za przybycie.
Tym razem wernisaż spędzony w małym gronie okazał się bardzo dynamiczny. Wiele emocji, rozmów, ruchów na kształt pantomimy i nawet tańca. Chyba grudzień należy do ciężkich miesięcy, napięte sytuacje, sprawy z organizacją świąt, pośpiech...o tak, spotkania w takich nerwowych momentach są bardzo pożądane. Jak to na wernisażach było wino, przekąski (o towarzystwie już wspomniałam) ale nie zapominajmy o malarstwie, bo ono jest pretekstem naszych spotkań.
Tym razem na ścianach znalazły się portrety. Malowane z dużą ekspresją, one także są dynamiczne.
Nie jestem, przekornie powiem portrecistą, a to co mnie przyciąga i urzeka w twarzach ludzi to jakieś magiczne, czasem zwyczajne, poplątane i zagadkowe losy i przeżycia wypisane na czole, nosie, oczach i w myślach. Moje przemyślenia na temat portretu.
Obserwując uważnie człowieka można przeczytać niejedno opowiadanie, ba nawet i powieści się zdarzają.
Ja kilka z nich namalowałam na twarzach, w głowach tajemniczych znajomych - nieznajomych.
Oto kilka zdjęć z wernisażu. Miłego oglądania;)
Tym razem wernisaż spędzony w małym gronie okazał się bardzo dynamiczny. Wiele emocji, rozmów, ruchów na kształt pantomimy i nawet tańca. Chyba grudzień należy do ciężkich miesięcy, napięte sytuacje, sprawy z organizacją świąt, pośpiech...o tak, spotkania w takich nerwowych momentach są bardzo pożądane. Jak to na wernisażach było wino, przekąski (o towarzystwie już wspomniałam) ale nie zapominajmy o malarstwie, bo ono jest pretekstem naszych spotkań.
Tym razem na ścianach znalazły się portrety. Malowane z dużą ekspresją, one także są dynamiczne.
Nie jestem, przekornie powiem portrecistą, a to co mnie przyciąga i urzeka w twarzach ludzi to jakieś magiczne, czasem zwyczajne, poplątane i zagadkowe losy i przeżycia wypisane na czole, nosie, oczach i w myślach. Moje przemyślenia na temat portretu.
Obserwując uważnie człowieka można przeczytać niejedno opowiadanie, ba nawet i powieści się zdarzają.
Ja kilka z nich namalowałam na twarzach, w głowach tajemniczych znajomych - nieznajomych.
Oto kilka zdjęć z wernisażu. Miłego oglądania;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)
bio
bio...czyli szybki rys historyczny moich dokonań
Katarzyna Rymarz (1979) Malarka, artystka, kuratorka, z zamiłowania i pasji zajmuje się botaniką, zielarstwem i uprawą roślin zielnyc...
-
KALAMARSADA Lipiec 2006...gorąco, słonecznie, ani podmuchu wiatru, trawa zeschnięta jak na hiszpańskich plantacjach oliwek, a my ( Marta C...
-
„Fire – hot is green” „Love –find me in the jungle” „Rozczarowanie – facet wyrzucony z korporacji” „Music-robo-dance”...
-
„Fraszka na sąsiada” to letni cykl malarski składający się z kilkunastu obrazów olejnych. Obrazy te nie są próbą interpretacji otaczają...